Recenzja książki 4-godzinny tydzień pracy, Timothy Ferris Warszawa 2019
Nie oszukuję się, czytając notkę o tym, jak to ktoś zorganizował sobie doskonałe życie niemal za pstryknięciem palca, zawsze patrzę na to z pewną dozą nieufności. Przecież tak się nie da! I rzeczywiście, zagłębiając się w życiorysy ludzi, którzy osiągnęli spektakularny sukces i żyją tak, jak chcą, dowiaduję się o poświęceniu, ciężkiej pracy i w konsekwencji otrzymania tego, czego się chce. Recenzja książki 4-godzinny tydzień pracy to dla mnie doskonała okazja, żeby inaczej spojrzeć na pojęcie ciężkiej pracy. Zamiast pracować ciężko, zacząć pracować mądrzej.
Pierwszy kontakt z tą książką miałam kilka tygodni temu, gdzie usłyszałam na jej temat pochlebne opinie na jakimś kanale YouTube. Szybko przeskoczyłam na stronę ulubionej księgarni i tam skompletowałam zamówienie (kolejne książki czekają na półce). Później zaczęłam czytać. Z początku książka nie wydawała się niczym szczególny, momentami bywała irytująca. Śmiałe przechwałki gościa, któremu się udało. Autor wciąż podkreśla, że uwolnienie się od schematu 9 – 17, pozwoliło mu realizować swoje pasje i podróżować. Mnie jednak do podróży aż tak nie ciągnie, więc pomyślałam, że to nie jest książka dla mnie. Po kilkudziesięciu stronach zaczęłam zmieniać zdanie i czytanie stało się dużo większą przyjemnością.
Nim przejdę dalej, kilka informacji na początek.
„4-godzinny tydzień pracy”- dane podstawowe:
Tytuł: 4-godzinny tydzień pracy. Uwolnij się od schematu od 9 do 17. Dołącz do niezależnych finansowo
Autor: Timothy Ferris
Liczba stron: 497
Wydawnictwo: MT biznes
Wydanie: wersja rozszerzona i uzupełniona
Rok wydania: 2019
Format: 14,5 x 21,5 cm
Rozdziały (w nawiasach moje ich streszczenia)
Przedmowa do wydania poszerzonego i zaktualizowanego
Pierwsze i najważniejsze (dowiesz się, czy ta książka jest dla Ciebie)
Krok I. D jak Definicja (najgorsze, czyli określić swój status quo, by móc go przezwyciężyć)
Krok II. E jak Eliminacja (zdasz sobie sprawę, jak wiele rzeczy w Twojej pracy jest zbędnych)
Krok III. A jak Automatyzacja (czyli niech ktoś pracuje za Ciebie)
Krok IV. L jak Liberalizacja (trochę więcej luzu)
Jeszcze nie koniec (co jeszcze możesz zrobić?)
Recenzja książki 4-godzinny tydzień pracy
Estetyka
Jak wspominałam w recenzji książki Viral, okładka jest dla mnie ważna. Tym razem jednak poczułam się zawiedziona: dwie palmy z hamakiem pomiędzy i gościu bujający się radośnie? Dajcie spokój, to już wygląda mi podejrzanie. Poza tym jest na niej dużo napisów, które raczej wyglądają tandetnie. Dobrze, że to nie okładka stanowi o wartości książki. Jeżeli chodzi o skład, jest on bardzo czytelny i z przyjemnością przemyka się między kolejnymi akapitami. Na papierze łatwo zaznaczyć najważniejsze fragmenty ołówkiem bez obaw, że coś się rozetrze. Tyle o stronie estetycznej.
Krok I. D jak Definicja
Ten rozdział jest kluczowy, bo na jego podstawie możemy zdefiniować kilka podstawowych kwestii. Przede wszystkim są to odpowiedzi na pytania dotyczące dotychczasowego stylu życia. W rozdziale znajdziemy również odpowiedzi, jakich powinniśmy udzielać, aby przemodelować podejście do pracy i zarabiania. Zakwestionowanie swojego status quo wymaga wysiłku i wiele osób nie chce nic zmienić. Tymczasem prosta zasada 80/20 pozwala ograniczyć to, co nazywamy pracą dla samej pracy. Dowiesz się, jak to zrobić, jeżeli tylko zechcesz wziąć sprawy we własne ręce. Nie zawsze chodzi o to, by łamać reguły, czasem wystarczy wykorzystać reguły do zmiany reguł. Pierwszy krok do nowego życia.
Krok II. E jak Eliminacja
Wiesz, że da się obejść bez codziennej porcji wiadomości z Internetu? Naprawdę, korzystanie z Facebooka raz dziennie wystarczy. Także słodkie kotki na YouTube nie są tym, co uratuje Twoje życie. Dieta niskoinformacyjna to nic innego jak eliminacja tego, co jest zbędne, a czasem szkodliwe dla naszej koncentracji. Post od mediów pozwala zauważyć, jak wiele czasu marnujemy na automatycznym przeglądaniu social mediów, czytaniu plotek i oglądaniu śmiesznych filmików. Pożeracze czasu mogą być powstrzymane — wystarczy odrobinę naszej woli i kilka narzędzi, np. programów, które znajdziesz w tym rozdziale. Wyeliminuj to, co niepotrzebne i skup się na tym, co Cię rozwinie.
Krok II. A jak Automatyzacja
Jak robić, by robiono za Ciebie? To brzmi trochę jak wykorzystywanie innych, by samemu móc leżeć pod palmami. Nic bardziej mylnego. Możesz zlecać osobom wykonywanie zadań i jednocześnie być dla nich dobrym szefem. Pozostawienie innym czasochłonnych zadań, które rozwiązać mogą sami to wybawienie i więcej czasu dla Ciebie na sprawy naprawdę ważne.
W rozdziale znajdziesz także wskazówki, jak rozwinąć własny biznes w wybranej przez Ciebie niszy. Porcja narzędzi podanych przez autora ułatwi Ci rozpoczęcie i kontynuowanie działalności. Wszystko przy zminimalizowanym udziale Ciebie, jako właściciela.
Chcesz wiedzieć, jak wykreować się na eksperta? Polecam ten rozdział!
Krok IV. L jak Liberalizacja
Świat się nie zawali, gdy przekażesz główną pocztę w firmie komuś innemu. Ułatwiaj sobie pracę, po prostu odpuszczając i negocjując warunki, dzięki którym nie tylko zwiększysz wydajność, ale i komfort pracy.
Recenzja książki 4-godzinny tydzień pracy — podsumowanie
Czuję się zainspirowana przykładami i luźnym stylem, momentami w formie opowiadania. Na początku bałam się, że książka nie jest dla mnie, bo autor cały czas wspomina o podróżach, które odbywa i miesiącach spędzanych na pracy w różnych zakątkach świata. Ja cenię sobie spokój i swoje miejsce. Jednak i dla osób takich jak ja, znajdzie się rada. Właściwie wszystko kręci się wokół stwierdzenia, że warto zaprojektować życie po swojemu.
Z pewnością wykorzystam rady, dotyczące zagadnień, takich jak:
- higiena pracy,
- reguły ułatwiające podejmowanie decyzji,
- nawyki do porzucenia,
- im się udało — przykłady.
Recenzja książki-podsumowanie
+ czytelne, dobrej jakości wydanie,
+ wskazówki na bazie własnych przeżyć,
+ rozdziały, które po przeczytaniu nie wydają się aż tak enigmatyczne,
+ liczne cytaty na początku rozdziałów,
+ gotowe narzędzia do wykorzystania,
+ lista lektur obowiązkowych na końcu książki.
– momentami wydaje się, że autor nieco się przechwala (ale hej, to chyba nie jest aż tak straszne, skoro mu się udało?).