Recenzja książki Viral, Piotr Bucki Warszawa 2019
Wirus – przeraża i napawa niepokojem. Nic dziwnego, często prowadzi do tych bardziej lub mniej poważnych chorób (przynajmniej w naszych skojarzeniach). Jednak w dobie Internetu “wirusowość” stała się cechą pożądaną. Który użytkowników sieci nie ucieszyłby się z wiadomości, że jego film, mem lub innego rodzaju treść nagle zyskała ogromną popularność? A firmy? Przecież wirusowość może być doskonałym sposobem na zwiększenie rozpoznawalności marki lub jej wybranego produktu. Wystarczy “coś” stworzyć, podać dalej i… mieć nadzieję, że użytkownicy sieci zrobią swoje. Można mieć nadzieję, ale ona sama nie wystarczy.
Viral to porcja wskazówek, które pozwolą na zwiększenie szans, że treść stanie właśnie się wirusową, jednak i one nie dają stuprocentowej gwarancji. Moja recenzja książki Viral Piotra Buckiego to zbiór tego, co przypadło mi do gustu oraz tego, co niekoniecznie. Sprawdź sam! Na początek kilka informacji wstępnych.
Viral – dane podstawowe:
Tytuł: Viral. Jak zarażać ideami i tworzyć wirusowe treści
Autor: Piotr Bucki
Liczba stron: 134
Wydawnictwo: PWN
Seria: Marketing
Rok wydania: 2019
Format: 16,5 x 23,5 cm
Rozdziały (w nawiasach moje ich podsumowania)
Wstęp (viralowe historie, czyli to, czego możemy się spodziewać)
1. Nie chodzi o format treści. Chodzi o to, co treść robi z odbiorcą (czyli krótki kurs tego, co ludzie chcą oglądać i czym chcą się dzielić)
2. Czy to jest interesujące? (dlaczego chcą się treściami dzielić)
3. Jak rzep! Przylepne historie, o których trudno zapomnieć (proste, zaskakujące, wiarygodne, konkretne, wzbudzające emocje, mające sekwencję zdarzeń*)
4. Wirus i komórka (o nośnikach virali)
5. Przepis na wirus (jak zwiększyć szanse wirusowej treści)
6. Cała masa przykładów (inspiracje)
Zakończenie
Viral z okładki, czyli opinie innych z książki o książce
Rafał Żak: Oto krótka historia czytania: Piotr pędzi i wymaga uważności, utrzymaj zatem skupienie. Czytaj przypisy, tutaj rozgrywa się bardzo wiele treści. Baw się co najmniej tak dobrze jak ja, a potem polecaj książkę dalej. Ja będę to robił. Ba, postaram się robić to wirusowymi metodami. Wszak teraz wiem jak.
Paweł Tkaczyk: Autor ma dar opowiadania historii. Naukowe odkrycia z dziedziny psychologii poznawczej czy socjologii przedstawia w lekkiej formie i nawet rozdziały nazwane “Funkcja tożsamościowo-twórcza treści” chcemy zaraz opowiedzieć znajomym. A o to chyba w viralu chodzi, prawda?
Janina Bąk: Piotr Bucki precyzyjnie analizuje czynniki, które motywują nas do udostępniania treści w Internecie, a także podaje gotowy przepis na to, by samemu tworzyć teksty, reklamy czy posty na FB, którymi nasi odbiorcy będą chcieli spontanicznie się podzielić.
Ok, wiemy mniej więcej, czego możemy się spodziewać. Sprawdzam.
Recenzja książki Viral
Od dawna przestałam się oszukiwać – okładka ma dla mnie ogromne znaczenie, czasem wręcz decydujące. Napchana niepotrzebnymi informacjami zazwyczaj odtrąca (wyjątkiem jest, gdy pojawia się na niej nazwisko znanego autora, wtedy marną okładkę jestem w stanie wybaczyć). Okładka książki Viral jest prosta, przejrzysta i przykuwa spojrzenie ze względu na kolor. Z tyłu znajduje się streszczenie, trzy opinie na jej temat i krótka notka biograficzna o autorze. Absolutnie wystarczy.
Przejdźmy do rzeczy ważniejszych, czyli treści. Wstęp nie jest zbyt długi, za to już na początku potraktowani zostajemy viralową historią o „pani Daugherty”. Jest też nieco innych przykładów, które idealnie charakteryzują zawartość książki. Jest ich wręcz cała masa, a z każdą stroną otrzymujemy nieco więcej wiedzy, na temat wirusowych treści, które przeszły do historii jako wzorce. Uznaję to za duży plus Virala.
Sprawą powiązaną z przykładami jest to, że książka jest pewnego rodzaju zbiorem przyczyn, dla których coś staje się viralem. Publikacja zawiera wiele wskazówek – nie zawsze w formie bezpośredniej. Znaczenie mają również emocje pozytywne i negatywne. Autor nie unika ważnej kwestii – tego, że czasem, aby coś stało się viralem, musi znaleźć się we właściwym miejscu o właściwej porze. Na to jednak nie mamy wielkiego wpływu.
Viral, choć jest to pierwsza tego typu publikacja, zawiera cenne odniesienia kulturowe, które ułatwiają zrozumienie całego zjawiska. Bardzo ważnym elementem jest zwrócenie uwagi na to, że wirusowe treści nie pojawiają się od dzisiaj. Wcześniej były nimi miejskie legendy, historie przekazywane z ust do ust o tym, że w domu na rogu straszy, albo że sąsiad z domu obok jest niebezpiecznym człowiekiem. Choć historii tych nie nazywano wirusowymi, to w gruncie rzeczy nie różniły się aż tak bardzo od dzisiejszych treści.
Viral na minus?
Do treści nie mam zastrzeżeń – nie jestem w kwestii virali specjalistką. Miałam jednak problem z momentami zbyt luźną treścią, oczekiwałabym raczej czegoś bardziej “encyklopedycznego” lub poradnikowego. Sam podział tekstu momentami budził moje zastrzeżenia – czasem tekst był zbyt zbity, a podział akapitów nie zawsze czytelny. Niektóre tytuły rozdziałów są enigmatyczne i trudno po nich stwierdzić, co zawierają. To tyle. Wady są raczej mniej istotne, jednak utrudniają czytanie i późniejsze powracanie do tekstu. Trzeba robić solidne notatki na marginesach, by odnaleźć się w gąszczu informacji.
Recenzja książki Viral – podsumowanie
+ pierwsza tego typu publikacja,
+ zbiór przyczyn, z powodu których coś staje się viralem,
+ liczne wskazówki dla stworzenia potencjalnie wirusowej treści,
+ uzasadnienia kulturowe,
+ odniesienie do historii, legend miejskich,
+ podkreślenie znaczenia odpowiedniego czasu i miejsca,
+ znaczenie pozytywnych i negatywnych emocji,
+ wygodny format,
+ wreszcie odpowiednia jakość papieru,
+ wartościowe przypisy i bibliografia,
– niezrozumiałe tytuły rozdziałów,
– momentami zbyt luźny styl,
– niepodręcznikowa treść,
– czasem nieczytelny podział treści.